Czarodziejka jednak miała się jak najlepiej i właśnie szła w stronę Mistrza. Położyła przed nim na blacie sporych rozmiarów sakiewkę.
-Na wybryki Salamandra - powiedziała, po czym zamówiła obiad i usiadła przy jednym ze stolików.
Rozejrzała się po gildii. Odkąd tu weszła, czuła aż nazbyt znajomą obecność. Zamarła. Tak jak podejrzewała. Ruszyła w stronę kolejnej nowej członkini. Dziewczyna miała krótkie włosy do połowy karku w kolorze platynowego blondu z dwoma długimi pasemkami z przodu. Prosta grzywka opadała na oczy. Ametystowe tęczówki skierowane były w stronę Cany, z którą właśnie rozmawiała. Średniej wielkości piersi i talia opięte były obcisłym różowym topem, a na biodrach wisiały krótkie postrzępione spodenki przepasane jaskrawą, żółtą szarfą.
-Co tutaj robisz?
-Ciebie też miło widzieć- dziewczyna nie zwracała uwagi na bardziej niż zwykle złowrogi ton Kiry.
-Daruj sobie Violetta. Co tu robisz?- brew Smoczej Zabójczyni drgnęła.
-Znacie się?- wtrącił Natsu.
Tak jakby- Diamondblood wciąż wpatrywała się chłodno w znajomą.- No dobra, zadam to pytanie jeszcze raz; co ty tu do cholery robisz?
-Nie możesz się sama dowiedzieć? -odpyskowała blondynka.
Kira schyliła się nad nią.
-Ależ bardzo chętnie- z jej cichego tonu nie można było się domyśleć czy żartuje.- Tylko, że w przeciwieństwie do nich- tu wskazała dłonią magów- tobie musiałabym najpierw wyprać mózg, co jest niestety bardzo czasochłonne.
Natsu i Gajeel wymienili zszokowane spojrzenia. Tylko oni byli w stanie dosłyszeć szeptane słowa Zabójczyni.
-Czyżby ci przeszkadzało, że postanowiłam dołączyć do najsłynniejszej gildii we Fiore?
-Nie przeszkadzałoby mi to, gdyby to była prawda.
-Pilnuję cię - Violetta również przyciszyła głos.- Pakujesz się w kłopoty równie chętnie, co ta banda.
-I co z tego? Nie jestem dzieckiem, wiem, co robię.
-Tak, oczywiście, że wiesz, co robić!- parsknęła blondynka.- Gdyby nie ja, władze Bosco ścigałyby cię aż tutaj! Nie umiesz nad sobą panować!
-To był tylko jednorazowy wypadek. Byłam po prostu sfrustrowana- odparła Kira usiłując skryć wszelkie ślady gniewu na jej twarzy.
-Z tego, co widzę, jesteś sfrustrowana dwadzieścia cztery na siedem! Daj sobie spokój i przestań go szukać! Myślisz, że on w ogóle o tobie pamięta?
-On nie jest tobą- warknęła fioletowowłosa, wstając- A nawet jeśli zapomniał, z pewnością mu przypomnę- skierowała się w stronę wyjścia.- A, jeszcze jedno- dziewczyna zatrzymała się w drzwiach.- Ani słowa.
. . .
Gdy trzasnęły drzwi gildii, wszyscy spojrzeli na Violettę. Wpatrywała syte w wyjście, a jej brew niebezpiecznie drgała. Nagle zerwała się z miejsca i kopnięciem otworzyła wejście.-Nie rozkazuj mi durna gadzino! -Wrzasnęła w przestrzeń, a magowie aż pozatykali uszy
-Popracuj nad refleksem młoda- w budynku rozległ się głos szarookiej.
-NIE JESTEM MŁODA!!
....................................................
A niech mnie Natsu kopnie! jak ja nie znoszę pisać czegokolwiek na telefonie! A potem i tak na kompie błędy poprawiałam. Ten ostatni akapit miał rozładować trochę napięcie. Nie wiem, czy mi się udało. Piszcie!